Wychodząc z pokoju byłam jak w wielkim transie. To co powiedziała mi Jewa całkiem zbiło mnie z tropu. To wszystko nie może być prawdą. I jeszcze to o Dimitrze. Pewnie jej się coś pomyliło. Tak. Na pewno jej się coś pomyliło. Zaczęłam jak najciszej schodzić po schodach rozglądając się uważnie, aby nie natrafić na Dymitra. Gdybym spotkała go teraz nie dałabym rady zachować tego. Powiedziałabym mu wszystko. Nie mogłam tego teraz zrobić. Musiałam zachować wszystko w tajemnicy. Zeszłam po schodach i zaczęłam kierować się do wyjścia. Po drodze dopadł mnie Pawka.
-Ciocia, chodź się bawić.
-Później się pobawimy. Ja teraz muszę wyjść na dwór.
-Dobrze ciociu.
Narzuciłam bluzę i wyszłam. Na dworze było bardzo przyjemnie. Słońce już skryło się za horyzontem. Szłam przed siebie nie wiedząc gdzie. Przystanęłam przy dużym rozłożystym drzewie i usiadłam opierając się o jego pień.
Ślub? Z tym to mnie Jewa zaskoczyła.
Nie. Nie chodzi o to, że nie chcę, bo Dymitr jest mężczyzną mojego życia i kocham i pragnę tylko jego. Poprostu lekko mnie zszokowała. No dobra przyznaje nie lekko bo patrzyłam się na nią z otwartą buzią wtedy. Och gdyby Dymitr zechciał mi się oświadczyć i być ze mną do końca życia to było by najpiękniejsze co mogło zdarzyć mi się w życiu. Tak. Już widziałam siebie w pięknej białej sukni, Dymitra w idealnie dopasowanym garniturze, Lissę jako moją druhnę i pewnie Mię tez. O tak. Wszyscy moi przyjaciele Lissa, Mia, Christian, Adrian, Eddie, Sonia, Michail, Sydney. Było by idealnie. Z moich rozmyślań wyrwały mnie przyciszone głosy. Strasznie nerwowe, jakby się kłóciły. Wstałam zaczęłam bacznie obserwować otoczenie. Dostrzegłam ich po chwili. Tak to były one. 2 strzygi szły prosto do wioski. Chyba są dosyć młode bo bez problemu je wypatrzyłam. Nie są tak ostrożne jak powinny być. Nerwowo zaczęłam szukać po kieszeniach. Znalazłam. Sztylet. Dobrze, że miałam go przy sobie. Nigdy się z nim nie rozstaje. Nawet jak śpię sztylet leży pod materacem łóżka. Na tyle bezpiecznie, aby nikomu nie stała się krzywda i na tyle blisko by go szybko użyć. Dymitr trochę śmieje się z tego, ale wiem, że sam też sztylet nosi zawsze przy sobie. Musiałam szybko opracować plan działania. Strzygi były coraz bliżej.
Super akcja ❤ Strzygi, ślub, Jewa. Kocham to.. Mam nadzieję, że dasz jeszcze jeden. Prooooooszę 😃
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam
A się dzieje! To lubię. Rose zastanawia się nad ślubem. Słodko. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.
OdpowiedzUsuń