wtorek, 6 września 2016

ROZDZIAŁ 19

-Roza, pośpiesz się zaraz się spóźnimy. Co ty tak długo robisz w tej garderobie?- krzyknął zniecierpliwiony Dymitr.
-Nie wiem, która mam sukienkę założyć.
Usłyszałam kroki Dymitra na korytarzu.
-No pokaż co tam masz do wyboru- powiedział wchodząc.
Założyłam na początku granatową sukienkę przed kolano od pasa taka lekko rozszerzona, na grubych ramionach. Następna była zwykła czarna za kolano, obcisła dopasowana, idealnie podkreślająca moją figurę. Ostatnia była czerwona z bufiastymi rękawkami do połowy uda, tak samo jak granatowa delikatnie rozszerzała się od pasa w dół.
-Mmm...-Dymitr potarł ręką brodę, udając zastanowienie.- Załóż tą granatową. Jest najlepsza na obiad z ojcem, ale ta czarna gdyby była krótsza też bardzo by mi się podobała- uśmiechnął się zawadiacko.
Szybko się przebrałam w granatową, założyłam pasujące buty i wzięłam torebkę.
-Możemy już iść- krzyknęłam do Dymitra.
-Dobrze, czekam przy drzwiach.
Szybko pobiegłam do Dymitra i dałam mu buziaka.
-Za co?-spytał zdziwiony.
-Za to, że musiałeś tyle na mnie czekać.
-Dobra, chodź już Roza, twój ojciec nie będzie zadowolony jeśli każemy, mu długo czekać.
Drogę do ojca pokonaliśmy nad zwyczaj szybko. Po drodze Dymitr opowiadał o swoich westernach i, że nie może doczekać się kiedy jego ulubiony autor wyda kolejną powieść.
W drzwiach czekał już na nas ojciec.
-Co tak długo dzieciaki? Już myślałem, że nie przyjedziecie wcale.
-Rose, nie mogła się zdecydować, którą sukienkę założyć- odpowiedział ojcu Dymitr.
-No mogłem się tego domyśleć, ale już nie przedłużając, wchodźcie szybko do środka bo obiad stygnie.
Obiad był naprawdę pyszny, ojciec ma najlepszych kucharzy, oczywiście zaraz po Dymitrze, ale przez cały obiad był jakoś dziwnie podekscytowany.
-Rose chodz na chwile na górę. Musimy pogadać. Dymitr zostań tu na dole. Zaraz wrócimy. Rozgość się i czuj się jak u siebie.
-O co chodzi-spytałam na górze?
-Rose, muszę dać ci bilety lotnicze i resztę wskazówek. Ja sam jutro wylatuje na Karaiby, więc nie mam kiedy indziej ci tego dać. Wylot macie 4 godziny po zdjęciu tobie szwów. Lot będzie długi. Z lotniska odbierze was mój człowiek i zawiezie do Bai. Chyba, że po drodze będziecie chcieli się w jakimś hotelu zatrzymać- dodał z przekąsem.- Pieniądze masz na karcie na pewno Wam starczy.

2 komentarze:

  1. A więc to ten plan. No to Dymitr będzie miał niespodziankę. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprytnie nie powiem. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń