piątek, 9 września 2016

ROZDZIAŁ 20

Halo Halo! Co jest z Wami? Kasia, Anita co z Wami dziewczyny? Czemu już nie komentujecie? Proszę komentujcie, żebym wiedziała czy Wam się to podoba czy mam coś poprawić. I ten post jest jako ten sobotni. Pomyślałam, że wstawię go wcześniej, a jak się wyrobie to będzie jeden dodatkowy rozdział.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Dymitr ja się boje- przyznałam.
-Czego Roza?
-Ja się boję zdejmowania tych szwów.
Dymitr przytulił mnie mocniej.
-Roza, kochanie jesteś dzielna. Pokonywałaś większe trudności, więc co to dla Ciebie zdejmowanie szwów. Będę przy Tobie i będę Cię trzymać za rękę obiecuję.
Pocałował mnie w czoło.
-Strażniczka Rose Hathaway- wyczytała pielęgniarka z listy.
Dymitr wstał, wziął mnie za rękę i pociągnął za sobą.
-Ale strażnik nie może wejść na salę zabiegową.
-Nie! Błagam! Ja tylko z nim wejdę- zaczęłam protestować. Sama nie wiem, od kiedy tak panicznie zaczęłam się bać szpitali.
-Dobrze, ale ma strażnik nie przeszkadzać- ugięła się pielęgniarka.
-Witam strażniczko Hathaway- przywitał się lekarz.- Proszę położyć się na kozetce i zaraz wyjmiemy szwy.
Nie wiem, ile trwało zdejmowanie szwów. Przez cały czas tak się bałam, że ciągle trzymałam rękę Dymitra.
-Strażniczko już skończyliśmy. Zalecenia takie same jak dostała strażniczka przy wypisie.
Uff... Narseszcie koniec. Wyszliśmy ze szpitala.
-Dymitr- zaczęłam ostrożnie.
-Tak?
-Bo pamiętasz te wszystkie moje rozmowy z Abem- przytaknął głową- bo wiesz ja organizowałam nam małe wakacje, które są niespodzianką dla Ciebie. Walizki już nam spakowałam. Za niecałe 4 godziny wylatujemy.
-Wolałbym, abyś uprzedzała mnie o takich niespodziankach wcześniej. A gdzie jedziemy?
-To właśnie chce, aby pozostało niespodzianką do końca.
-Och Roza, nie bądź taka.
-Przykro mi Towarzyszu. Niespodzianka to niespodzianka.
Dymitr pokręcił głową. Przynajmniej narazie przestał się dopytywać.
Szybko wsiedliśmy do samochodu i podjechaliśmy do domu po walizki. Dymitr chyba narazie pogodził się z myślą, że na razie nic mu nie powiem, ale może też obmyśla plan jak sprytnie mnie podejść, żeby dowiedzieć się gdzie lecimy. Muszę się teraz pilnować, żeby niczego nie wygadać. Boje się jego reakcji jak dowie się, gdzie jedziemy.
Weszliśmy do mieszkania.
-Dymitr walizki są w garderobie. Spakowałam też Ciebie o nic nie musisz się martwić.
Zabraliśmy wszystko i zaczęliśmy jechać w stronę lotniska. Do wylotu mamy jeszcze dwie godziny, ale godzina zajmie nam dojechanie na lotnisko. Przez cały czas Dymitr się nie odzywa.
-Dymitr, czy ty się na mnie obraziłeś?

5 komentarzy:

  1. Ooo... jak słodko. Dymitr jest taki kochany. Nie może obrażać się na to, że Rose robi mu niespodziankę, w formie wyjazdu. Zwłaszcza, że jeszcze nie wie, gdzie jadą. Dodaj szybko następny, bo kończenie w takim momencie nie jest fajne.Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem jestem :-) Rozdział świetny. Jakie to słodkie że trzymał ją cały czas za ręke. A dzielna Rose sie boji. Haha :-D
    Ale będzie awantura jak się Dymitr dowie gdzie jadą na wakacje.
    No to czekam na następny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. O czyżby Dymitr się pogniewał?? Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Sorki, że mnie nie ma, ale teraz szkoła, jazdy, rehabilitacja, lekarze, więc tak troszeczkę czasu brak, ale wiernie czytam.
    Mam nadzieję, że będzie spora awantura 😊
    Życzę weny i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń