wtorek, 16 sierpnia 2016

ROZDZIAŁ 10

Z okazji tego, że to już 10 rozdział jeśli chcecie niespodziankę to napiszcie w komentarzu :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wylądowaliśmy. Wsiedliśmy do samochodów i udaliśmy się do wynajętego domku dla nas wszystkich. Poszliśmy spać.
Ze snu wyrwał mnie budzik. Spojrzałam na zegarek, wskazywał wpół do pierwszej. Czas się już przygotować. W całym domu panował tłok. Każdy chodził coś jeszcze zjeść, przebrać się. Wyruszyliśmy. Drogę do kryjówki strzyg pokonaliśmy szybko i sprawnie. Zostało piętnaście minut i rozpoczynamy akcję. Odkąd wylądowaliśmy Dymitr stał się jak cień, wiem, że jest w stanie pokonać każdą strzygę, ale widzę, że dręczą go wspomnienia. Podbiegłam do niego i przycisnęłam jego usta do moich, zaskoczony przywarł do mnie jeszcze mocniej, miażdżąc moje usta pocałunkiem. Pocałunek był krótki, ale było w nim tyle żarliwości, tęsknoty, obojgu był nam potrzebny. Teraz damy radę. Pokonamy wszystkie strzygi. Wróciłam na swoje miejsce. Pięć minut i zaczynamy. To było chyba najdłuższe pięć minut mojego życia. Gdy Dymitr dał sygnał swojemu oddziałowi serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Wiedziałam, jeszcze pięć minut i wchodzi mój oddział. Te pięć minut nie było najdłuższe, ale najgorsze. Słysząc odgłosy walki dobiegające z domu coraz bardziej bałam się o Dymitra. Już czas. Wchodzimy. Dół domu był już pusty. Cała walka toczył się na piętrze. Na dole leżało już kilka martwych ciał strzyg. Szybko wkroczyliśmy do akcji. Zauważyłam, że Dymitr jest cały i walczy z jakąś strzygą. Musiała być już stara i doświadczona, bo Dymitr trafił na równego sobie przeciwnika. Nagle natarła na mnie strzyga całym swoim ciałem. Musiałam użyć dużo siły by ją odepchnąć i sama utrzymać równowagę. Zamachnęła się na mnie, lecz źle wycelowała i mnie nie trafiła. Ta chwila nieuwagi starczyła mi, by zatopić sztylet w jej serce. Padła na ziemię martwa. Doskoczyły do mnie dwie strzygi. Jedna bardziej doświadczona, druga była słabsza. Skupiłam się na tej pierwszej, lecz podczas walki zauważyłam, że ta druga stara się ją bronić. Udałam, że chce zabić tą silniejszą, lecz w ostatniej chwili moje ostrze zmieniło kierunek i zagłębiło się w sercu słabszej strzygi. Ta strzyga, która została przy życiu zawyła z wściekłości. Ruszyła na mnie. Dużo mnie kosztowało odpieranie jej ciosów. Była dobra, lepsza ode mnie w walce. Ona też to zauważyła napierając na mnie jeszcze mocniej. Kopnęła mnie w brzuch, zachwiałam się lekko, ale udało mi się odeprzeć jej kolejny cios. Nasza walka przypominała mi to jak walczyłam z Dymitrem po powrocie do akademii. Właśnie ją zaatakowałam, ona wykorzystała ten moment i przygwoździła mnie do podłogi. Upadłam dosyć nieszczęśliwie. Noga wygięła mi się pod dziwnym kątem, a w brzuch wbił mi się kawałek potłuczonego wazonu. Strzyga szybko dopadła do mojego brzucha. Czułam na brzuchu mokrą plamę. Było mi coraz słabiej. Czułam, że to już koniec. Słyszałam jak jeszcze ktoś mnie woła.
-Roza, Roza, proszę nie zostawiaj mnie.
Spojrzałam w stronę głosu. Jedyne co zobaczyłam to oczy. Piękne czekoladowe oczy. Takie oczy może mieć tylko mój anioł. Czyżby pomimo tych wszystkich złych rzeczy trafiłam do nieba? Bo gdzie indziej bym mogła być z moim aniołem?
-Roza, kocham Cię, walcz, nie poddawaj się- krzyczał anioł, głos mu się trochę łamał.
Po jego policzkach popłynęły łzy, ale czemu? Przecież anioły nie płaczą.
-Roza, skarbie, musisz walczyć, musisz zostać ze mną. Roza kocham Cię. Jesteś moim światem, nie możesz mnie zostawić.
Mój anioł już nie hamował łez. Tylko, że anioły nie płaczą. Próbowałam powiedzieć jemu, żeby się nie przejmował i nie martwił, że ja też go kocham, próbowałam się uśmiechnąć. Ostatkami sił zmusiłam swoją rękę do wysiłku. Wyciągnęłam ją w kierunku policzka mojego anioła. Chciałam otrzeć mu łzy. Ostatnie co pamiętam to moja ręka na jego policzku i straszny krzyk anioła. Dalej już nic. Chyba umarłam...

2 komentarze:

  1. Cudowny, rewelacyjny, petarda.
    Jasne, że chcę niespodziankę.
    Dziękuję, że zrobiłaś krzywdę Rose. Może trochę dziwnie to brzmi, ale cieszę się z tego 😍
    Życzę weny i czekam na następny oraz niespodziankę ☺
    Pozdrawiam 😃

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej to nie fajne że tak kończysz. Super rozdział. A co do niespodzianki to chętnie. Lece czytać dalej

    OdpowiedzUsuń