sobota, 13 sierpnia 2016

ROZDZIAŁ 9

Po spotkaniu wyszłam z biura najszybciej jak mogłam, aby nie rozmawiać z Dymitrem. Udałam się do naszego mieszkania. Nie miałam zamiaru spędzać nocy w parku. Wchodząc do domu przeżyłam szok. Po mieszkaniu walały się butelki po alkoholu i panował totalny bałagan. Stałam tak skołowana, gdy nagle wszedł Dymitr. Wydawał się równie zaskoczony moim widokiem, jak ja stanem mieszkania.
-Roza przepraszam, ja naprawdę żałuję...
-Dymitr odpuść na razie. Porozmawiamy po akcji. Ja będę spała w pokoju gościnnym, mam nadzieję, że jego nie zdążyłeś zdemolować.
Poszłam na górę, w całym mieszkaniu był okropny syf. Weszłam do pokoju gościnnego i położyłam się na łóżku. na szczęście był tu taki sam porządek jak wtedy gdy opuszczałam mieszkanie. Na dole było słychać dźwięk zbieranego szkła, widocznie Dymitr zaczął sprzątać. Postanowiłam się zdrzemnąć.

-Roza, Roza- poczułam, że ktoś mną potrząsa. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Dymitra pochylającego się nade mną- zrobiłem nam jedzenie i za trzy godziny wylatujemy. Musisz już wstawać.
-Dzięki, że mnie obudziłeś.
Miałam się tylko zdrzemnąć, a odpłynęłam na kilkanaście godzin. Zeszłam do kuchni, na stole stała sterta naleśników wyglądająca bardzo zachęcająco. Zauważyłam też, że Dymitr posprzątał. Naleśniki pochłonęłam w zastraszająco szybkim tępię Poszłam do łazienki się umyć. Szybki prysznic tak, to jest to czego teraz potrzebuje. Poczułam jak woda opada na moje ciało. powoli rozluźniając spięte mięśnie. Po prysznicu udałam się do garderoby, aby się ubrać, Dymitr już się spakował i zostawił wolne miejsce w walizce na moje ubrania. Szybko dorzuciłam swoje i zniosłam walizkę na dół.
-Było powiedzieć to zniósłbym walizkę. Niepotrzebnie się przemęczasz- powiedział Dymitr.
-Nie jest taka ciężka, która jest godzina?
-Już dwadzieścia po dziewiątej. Czas wychodzić.
Zamknęłam mieszkanie i ruszyliśmy w stronę prywatnego lotniska Dworu. Na miejscu byli już prawie wszyscy. Wsiedliśmy do samolotu, Dymitr usiadł obok mnie.
-Roza- zaczął- proszę wybacz mi- było widać, że naprawdę żałuję.
-Dymitr posłuchaj mnie, nie chce gadać o tym przy wszystkich, porozmawiamy po akcji.
-Obiecujesz?
-Tak, obiecuję,
Lot dłużył się niemiłosiernie. Dwie godziny przed lądowaniem postanowiliśmy jeszcze raz wszystko omówić.
-Więc tak- zaczął Dymitr- dzielimy się na trzy oddziały, chociaż pierwszy i drugi oddzielnie będą działać tylko na początku. Wiemy, że strzygi około trzeciej wychodzą do szkół i tam czekają na dzieci. Dlatego akcje zaczniemy o drugiej. Pierwszy oddział czyli: Mark, John, Jack, Bill, Iwan, Mikołaj i Ja wchodzimy i na początku zajmujemy się strażą, po tym wchodzi oddział Rose, czyli: Jasper, Kevin,  Path, Cole, Mitchell i Paul i łączymy się razem w walce. Trzeci oddział czyli: David, Tom, Jimmy, Lucas i Hugh wy zabezpieczacie dom i pilnujecie, aby żadna strzyga nie uciekła.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co do postu który powinien pojawić się w poniedziałek pojawi się prawdopodbnie we wtorek. Niestety w poniedziałek nie będe miała czasu na dodanie rozdziału

2 komentarze:

  1. Mam złe przeczucie co do tej akcji, ale poczekam na rozwój wydarzeń. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeby Rose została ranna, prooooooszę 😳
    Świetny rozdział. Życzę weny i czekam na następny 😃

    OdpowiedzUsuń