niedziela, 7 sierpnia 2016

ROZDZIAŁ 6

Obudziłam się wtulona w Dymitra. Zauważyłam, że jeszcze śpi. Nie chcąc go budzić postanowiłam się nie ruszać. Przekręciłam tylko głowę, aby mieć lepszy widok na ukochanego. Nawet spiąć jest cholernie seksowny. Niesforne kosmyki włosów opadały mu na czoło i policzek. Właśnie się uśmiechnął, pewnie śni mu się coś miłego. Zaczął delikatnie się przekręcać, budząc się.
-Długo już nie śpisz Roza?- spytał jeszcze trochę zaspany.
-Niedawno się obudziłam. Jak się spało?
-Bardzo dobrze- odpowiedział uśmiechając się leniwie- a tobie?
-Też dobrze. A zdradzisz Towarzyszu co Ci się śniło?
-Piękny sen. Ty i ja przed domkiem w górach z gromadą dzieci. A czemu pytasz?
Na wspomnienie o dzieciach mina mi trochę zrzedła. Nigdy nie będę mogła dać Dymitrowi tego czego najbardziej pragnie, czyli dziecka.
-Bo się uśmiechałeś przez sen.
-Mając taki piękny sen ciężko się nie uśmiechać.
-Dymitr nie żałujesz?
-Czego?- spytał lekko zdziwiony.
-Tego w wartowni, że nie wybrałeś Taszy, że wtedy uciekłeś ze mną z Dworu. Tasza mogłaby Ci dać dzieci. Wiem, że o tym marzysz. Ja Ci ich nie mogę dać- miałam wymieniać dalej, ale Dymitr przyłożył mi palec do ust nakazując milczenie.
-Roza- zadrżałam, gdy wymówił moje imię- nie. Nie żałuję żadnej z tych rzeczy. Pamiętasz co Sonia mówiła o naszych aurach? Są dla siebie stworzone. Tylko przy sobie możemy czuć się naprawdę szczęśliwi. Roza jesteś moim słońcem, dniem i nocą, radością, wszystkim co najlepsze, jesteś moim życiem. Mam najpiękniejszą kobietę na świecie, która dla wielu jest wzorem. Mogę z nią dzielić swoje życie. Tylko ona wie jaki jestem naprawdę. Tylko przy niej umiem się otworzyć w pełni. To ona mnie ocaliła. Gdyby nie ona to już dawno by mnie nie było. Nie, nie żałuję, bo mam Ciebie Roza i  jesteś dla mnie wszystkim czego pragnę.
Do oczu napłynęły mi łzy. Nie mogłam tego opanować ze wzruszenia.
-Ja tiebia lubliu Dymitr.
-Ja tiebia toże lubliu Roza. Nie płacz skarbie. Kocham Cię najmocniej na świecie. Jesteś dla mnie wszystkim.
-Dziękuję, że jesteś Dymitr.
Nic więcej nie zdążyłam powiedzieć bo Dymitr zaczął mnie całować. Oddałam pocałunek, a on z coraz większą żarliwością wbijał się w moje usta.
-Dymitr...- powiedziałam odrywając się od niego- nie możemy teraz. Zapomniałeś? Hans nas wzywa.
-Och... no tak. Chodźmy się ubrać.
Ubrani ruszyliśmy do biura strażników do Hansa.
-Cześć Hans.
-Hathaway czy ty nigdy nie nauczysz się pukać?
-Chyba nie. Więc po co nas wzywałeś?
-W Rosji, w Nowosybirsku działa banda strzyg. Zaczęła atakować w szkołach. Trzeba ich zlikwidować.
Widziałam jak Dymitr się spiął na wieść o Nowosybirsku, w sumie ja też odczuwam lęk przed tym miejscem.

2 komentarze:

  1. Nowosybirsk? To się porobiło. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszająca i trochę smutna rozmowa. Nawosybirsk?! Nie podoba mi się to. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń